Opowieść o zbójnikach spod Girowej
Jedna z licznych historii o zbójniku Ondraszku opowiada o tym, jak Ondraszek z Juraszkiem ruszyli w kierunku Girowej, gdzie żył, w miejscach za obecną granicą polską, bardzo bogaty i skąpy lichwiarz. Pewnej księżycowej nocy, Ondraszek z Juraszkiem na niego napadli.
Całe bogactwo, które odarł z biednych i ubogich, nałożyli mu na plecy i kazali kroczyć w kierunku Girowej, wplątanej w welon dziwnej mgły. Kiedy tam dotarli, wręczyli mu łopatę z kilofem i zmusili go do kopania dużego dołu. Następnie nakazali mu wysypać skarb i zatoczyć na niego duży kamień. Na tym kamieniu ścięli mu głowę szablą. Głowę zostawili na kamieniu, żeby strzegła ukrytego skarbu. Zgodnie z legendą, duch ściętego lichwiarza pilnuje zbójnickiego skarbu aż do dziś. W pobliżu skał Diabligo Młynu, w czasie jasnych księżycowych nocy, głowa lichwiarza rzekomo nadal się objawia.